Hackintosh Forum

Witam,

Otóż mam przedziwny problem z klawiaturą. Po uruchomieniu wszystko jest dobrze. Klawiatura działa bez zarzutu jednak kiedy kliknę blokuj ekran i on wygaśnie a po chwili wracam do komputera i chce wpisać hasło do logowania klawiatura już nie działa. Wyglada to jakby klawisz był wciśnięty, wskazuje na to migający kursor a gdy próbuje na pasku kliknąć np w ikonę wifi to podswietla się i znika, co sugeruje właśnie wciśnięty klawisz. Po restarcie komputera wszystko wraca do normy i klawiatura działa. Dla mnie jest to tyle irytujące ze często blokuje ekran i muszę za każdym razem wykonywać restart. Jakieś pomysły ?

Jest to applowska klawiatura? Masz inną do testów? Ponieważ wygląda to raczej na usterkę hardware.

Nie jest to apple. Jest to klawiatura wbudowana w laptop. Stanowczo to nie jest błąd hardware. Wykluczam całkowicie ten rodzaj na diagnozie ponieważ na windows działa bez zarzutu i w macOS tez tylko bo blokowaniu ekranu tak się dzieje. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to coś z mapowaniem portów. Niby jest ok ale po blokadzie ekranu i wygaśnięciu czyli tak jakby się budził z hibernacji i mapowal port klawiatury na innym. Nie wiem czy dobrze myślę. Nie wiem jak to ugryźc.

Myślisz dobrze, jeśli to jest klawiatura podpięta pod USB w tym laptopie.
Mogę jedynie zgadywać. Może masz wielokrotne mapowanie poprzez SSDT-UIAC.aml i USBInjectAll i do tego USBmap.kext.
I jeszcze w config aktywowane XhciPortLimit?

Jeśli posiadasz USBPorts.kext to wszystko inne co reguluje porty USB powinno być usunięte i wyłączone.

widzisz. co dwie głowy to nie jedna. Miałeś racje co prawda nie mialem inject bo wiem ze przy usbmap.kext nie używa się. Ale nie wiem jakiś cudem mialem USBmap.kext i USBToolbox.kext. i chyba się sprzeżały